
„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana»”.
Łk 1, 39-45
***
Chcielibyśmy zacząć ten pierwszy październikowy tekst właśnie od tego niezwykłego spotkania matek – Maryi i Elżbiety i jednocześnie niezwykłego spotkania dzieci w ich łonie – Jezusa i Jana. To spotkanie potwierdza uznanie dla wartości życia od samej chwili poczęcia i wyraża się tu w pewien sposób „głos nienarodzonych”.
Chcielibyśmy dzisiaj odpowiedzieć na pytanie, gdzie leżą podstawy do ochrony życia na każdym etapie jego rozwoju.
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że każde życie ludzkie jest święte – godność każdej osoby wynika z jej stworzenia przez Boga na Jego obraz i podobieństwo.
„Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym embrionem i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w przyszłości i którego dni są już policzone, a powołanie już zapisane w «księdze żywota» (por. Ps 139 [138], 1. 13-16). Jak poświadczają liczne teksty biblijne, także człowiek ukryty jeszcze w łonie matki jest w pełni osobową istotą, ku której zwraca się miłościwa i ojcowska Opatrzność Boga”.
Evangelium Vitae 61
i zamieszkało wśród nas”.
(J 1, 14)
***
Szczególna wartość każdej osoby ujawnia się przede wszystkim poprzez wcielenie. Bóg stał się człowiekiem. I to człowiekiem nie od razu ukształtowanym, ale człowiekiem od momentu jego najwcześniejszego etapu rozwoju – od zygoty, rozwijając się w łonie Maryi przez 9 miesięcy i przychodząc na świat poprzez naturalny poród. Bóg, stając się małym i bezbronnym nienarodzonym dzieciątkiem, uświęcił ten etap ludzkiego życia.
„Jak mówi św. Bernard, Słowo stało się: «dziecięcym, młodym, bezbronnym ciałem». Kościół pamięta jednak również, zwłaszcza w ostatnim tygodniu Adwentu, że – zanim stał się Nowonarodzonym – Bóg wcielony był dzieckiem nienarodzonym, czyli wedle współczesnego żargonu płodem, embrionem, zygotą. Pierwszym etapem ludzkiego życia, który Bóg uczynił swoim, a tym samym uświęcił, było stadium zygoty, a następnie embriona. Przygoda bycia człowiekiem rozpoczęła się dla Syna Przedwiecznego w chwili poczęcia”.
John Saward, Odkupiciel w łonie matki

A zatem Bóg stając się dzieckiem nienarodzonym zjednoczył ze sobą w pewien sposób każde dziecko w łonie matki, uświęcając w ten sposób ten najwcześniejszy etap ludzkiego życia. Bóg uświęcił «nasze początki».
Współczesna nauka próbując ustalić moment powstania człowieka, stwierdza, że jest to raczej proces, niż chronologiczny moment. Nie da się określić naukowo, żadnego momentu kiedy ta nowa istota w łonie matki staje się nagle człowiekiem. We współczesnym świecie natomiast słychać są różne głosy – jedni uważają, że człowiekiem staje się wówczas, kiedy zostaje uformowany mózg (ok. 9 tygodnia), inni – kiedy dziecko nabierze zdolności samodzielnego życia poza organizmem matki (ok. 24 tygodnia), są nawet głosy, że człowiekiem staje się dopiero w momencie urodzenia. Tymczasem nauka zdołała natomiast udowodnić, że już od samego momentu poczęcia (po zapłodnieniu komórki jajowej w procesie połączenia DNA rodziców) ustalone są wszystkie nasze cechy!
„Tu warto sobie uświadomić, że data urodzenia nie jest początkiem naszego życia. Nasze życie zaczęło się w chwili poczęcia, po zapłodnieniu komórki jajowej w organizmie naszej mamy. Już wtedy staliśmy się kimś niepowtarzalnym; zostały ustalone wszystkie nasze wrodzone cechy i predyspozycje: płeć, wygląd zewnętrzny, zdolności, temperament, cechy osobowości, uzdolnienia, skłonności do określonych chorób – choć byliśmy wtedy wielkości ziarna maku. Podczas indywidualnego rozwoju osoba ludzka przechodzi różne stadia: zarodek, płód, noworodek, niemowlę, małe dziecko, dziecko starsze, nastolatek, człowiek dorosły, człowiek starszy, ale człowiek – podmiot życia jest ten sam, raz na zawsze zaprogramowany genetycznie w czasie swojego poczęcia”.
Marina Ombach, W drodze do prawdziwej miłości
Mówiąc o byciu człowiekiem i o jego godności, musimy wyjść poza nauki empiryczne, musimy wejść na teren filozofii i teologii.
Godność człowieka nie zależy od jego wieku, wyglądu, płci, zdolności i możliwości poznawczych, od cech i chorób. Dziecko nie ma mniej ani więcej godności niż osoba dorosła, a człowiek zdrowy nie ma więcej godności niż człowiek niepełnosprawny. Godności się nie stopniuje i się nie dodaje. Osobą ludzką po prostu się jest.
Nie można wskazać na jakiś konkretny etap lub zmianę w procesie rozwoju człowieka, kiedy to on nabywa godności osoby ludzkiej. Albo ma się godność osoby ludzkiej od początku albo jej się nie ma w ogóle.
Jak pisał Jan Paweł II w encyklice Evangelium Vitae:
„Chodzi tu zresztą o sprawę tak wielką z punktu widzenia powinności moralnej, że nawet samo prawdopodobieństwo istnienia osoby wystarczyłoby dla usprawiedliwienia najbardziej kategorycznego zakazu wszelkich interwencji zmierzających do zabicia embrionu ludzkiego. Właśnie dlatego, niezależnie od dyskusji naukowych i stwierdzeń filozoficznych… Kościół zawsze nauczał i nadal naucza, że owoc ludzkiej prokreacji od pierwszego momentu swego istnienia ma prawo do bezwarunkowego szacunku, jaki moralnie należy się ludzkiej istocie w jej integralności oraz jedności cielesnej i duchowej: «Istota ludzka powinna być szanowana i traktowana jako osoba od momentu swego poczęcia i dlatego od tego samego momentu należy jej przyznać prawa osoby, wśród których przede wszystkim nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty ludzkiej do życia”
Godność człowieka wynika przede wszystkim ze stwórczego aktu Boga, z tego, że każdy człowiek jest chciany, kochany i zaplanowany przez Boga nawet jeszcze poczęciem swoim poczęciem:
nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię”.
(Jr 1, 5)
Tak naprawdę poza Bogiem wszelkie racje dążące do przyznania godności każdego człowieka nie będą wystarczające. W szczególności zaś dotyczy to nienarodzonych dzieci, zwłaszcza tych, które są chore lub niepełnosprawne.
Jan Paweł II piszę o tym, że współczesny człowiek przeżywa pewien dramat – osłabienie wrażliwości na Boga i człowieka – poddając się się temu człowiek „…łatwo może się znaleźć w zamkniętym kole – tracąc wrażliwość na Boga, traci się także wrażliwość na człowieka, jego godność i życie; z drugiej strony, systematyczne łamanie prawa moralnego, zwłaszcza w poważnej materii poszanowania życia ludzkiego i jego godności, prowadzi stopniowo do swoistego osłabienia zdolności odczuwania ożywczej i zbawczej obecności Boga” (Evangelium Vitae, 21).
***
Podstawą do ochrony godności życia ludzkiego jeszcze przed narodzeniem jest też właśnie ten szczególny etap życia Jezusa w łonie Maryi.

„Przez przyjęcie ludzkiej natury w chwili poczęcia i dziewięć miesięcy spędzonych w łonie Matki, Słowo Boże uczy szczególnych norm etycznych (…)”
John Saward
Poprzez swoje wcielenie, poczęcie i życie pod sercem swej Matki, Syn Boży złączył się z każdym człowiekiem poczętym. I właśnie to jest podstawą do uznania niezwykłej godności i nienaruszalności życia ludzkiego już od poczęcia.