POWOŁANIE DO RODZICIELSTWA

communio personarum

W tekście listopadowym chcielibyśmy podjąć krótko temat powołania małżonków do rodzicielstwa oraz do tworzenia wzajemnej komunii.
Podstawowymi darami Boga dla człowieka są dar istnienia, dar życia, dar ciała, dar płciowości oraz dar płodności. W tym tekście skupimy się na dwóch ostatnich 🙂

Płciowość człowieka nakłada na niego zadania przyjęcia swojej płci i zrealizowania Bożego zamysłu na swoje życie jako kobieta albo mężczyzna. Pani Wanda Półtawska pięknie mówi o tym, że płeć wymaga pewnego „fiat” (niech mi się stanie) – akceptacji tego, kim jestem i jaki jestem. Człowiek poprzez swoją płciowość ma dojrzewać do dojrzałego człowieczeństwa – mężczyzna poprzez ojcostwo, kobieta poprzez macierzyństwo. Właśnie w dobrze przeżywanym rodzicielstwie zawiera się spełnienie mężczyzny i kobiety. Zachodzi w nim pogłębienie więzi małżeńskiej i oprócz oddania się oraz przyjęcia siebie nawzajem zachodzi też wychodzenie poza siebie ku temu Trzeciemu.
Jan Paweł II, będąc jeszcze kardynałem, w artykule „Rodzicielstwo a «communio personarum»” pisał, że istota układu małżeńskiego i rodzicielskiego „polega na tym, że ojcostwo mężczyzny zachodzi zawsze przez macierzyństwo kobiety i wzajemnie – macierzyństwo kobiety, przez ojcostwo mężczyzny”. Małżeństwo i rodzicielstwo domaga się, by kobieta i mężczyzna wchodzili w nie „z pełną świadomością i odpowiedzialnością”.

Ważne jest, aby na rodzicielstwo patrzeć też z perspektywy duchowej. Każdy człowiek, nie tylko mąż i żona, powołany jest do rodzicielstwa – macierzyństwa/ojcostwa duchowego. Może się ono przejawiać w życiu dla innych i pomocy wszystkim tym, którzy jej potrzebują. Do takiej duchowej płodności zaproszone są także pary, które nie mogą począć dziecka. Ale nie możemy przez to pojmować płodności duchowej jako formy zastępczej dla płodności biologicznej. Jak pisze francuski filozof Fabrice Hadjadj: „Kiedy dziecko się rodzi, jego rozwój daleki jest od zakończenia i nadal musi być noszone, już nie w łonie matki, lecz duchowo”. Rodzic biologiczny dziecka ma być także rodzicem w sensie duchowym. Wypełnia się to w ogólnie pojętym wychowaniu, szczególnie zaś w wychowaniu ku miłości, tak żeby w dziecku „odbijała się miłość ojca i matki, na zawsze połączona”.
Ten temat porusza też o. Karol Meissner w książce Człowiek – istota płciowa. O psychologii współżycia małżeńskiego:

„Zdolność do rodzicielstwa jest wprawdzie rzeczywistością cielesną, ale człowiek jako istota duchowo-cielesna ma być rodzicielem także w sensie duchowym, rodzicielstwo bowiem jako rzeczywistość cielesna powinno stać się odzwierciedleniem postawy duchowej. Każdy mężczyzna winien się odznaczać postawą ojcowską, bo taki jest sens męskości, każda kobieta zaś postawą macierzyńską, bo taki jest sens kobiecości. Są matki, które są matkami tylko fizycznie i są ojcowie, którzy także są ojcami tylko fizycznie, podczas gdy w wypełnianiu ich zadań rodzicielskich brak im pełnego wymiaru człowieczeństwa”.

Płciowość jest więc nierozerwalnie związana z płodnością. Płodność w sensie stricte biologicznym jest darem potencjalnym, bo realizuje się dopiero w odniesieniu do osoby płci przeciwnej.

Płodność jest pięknym darem, bo umożliwia uczestniczenie w stwórczej mocy Boga. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Małżonkowie, powołani do dawania życia, uczestniczą w stwórczej mocy i w ojcostwie Boga. «Małżonkowie… są współpracownikami miłości Boga Stwórcy»” (KKK 2367). Jan Paweł II pisze, że „rodzenie jest kontynuacją stworzenia” oraz, że jest ono wydarzeniem angażującym zarówno małżonków jak i Boga: „w ludzkim rodzicielstwie sam Bóg jest obecny” (EV 43).

***

Jak pisał Jan Paweł II „rodzina ze swej natury powinna być «sanktuarium życia»” (EV 11). Jednakże ta małżeńska służba życiu będzie związana z jeszcze jednym obowiązkiem wypływającym z przymierza małżeńskiego – podtrzymywaniem jedności małżeńskiej. Jan Paweł II głosił, że małżonkowie mają tworzyć wspólne „my” na wzór i podobieństwo Boga. Ma między nimi zaistnieć komunia osób – communio personarum, czyli wspólnota osób zjednoczonych w miłości (List do rodzin, 6). Tylko takie wspólne „my” osób prawdziwie kochających i będących dla siebie darem jest w stanie ochronić życie: „Dziecko może być ochronione tylko przez ich miłość, bo jeśli między małżonkami rozwija się to, co Ojciec Święty nazywa „communio” (najgłębsze porozumienie), i gdy ich intymne zjednoczenie przeżywają istotnie jako wzajemne obdarowanie sobą, to tacy ludzie nigdy nie zabiją owocu miłości – dziecka. Bardziej niż prawo, które powinno bronić każdego życia – miłość wzajemna rodziców chroni ich dziecko” (Wanda Półtawska).

Podstawowa i najważniejsza w kwestii obrony życia poczętego jest wzajemna miłość rodziców dziecka mającego przyjść na świat. Dlatego też priorytetowym działaniem związanym ze służbą życiu powinno być wspieranie małżeństw w stworzeniu koniecznych warunków do przyjęcia dziecka, a szczególnie pomoc w tworzeniu i umacnianiu ich więzi małżeńskiej. To właśnie miłość małżeńska jest podstawowym wymogiem przyjęcia nowego życia i stworzenia rodziny, ponieważ tylko prawdziwa miłość rodziców jest odpowiednim miejscem dla przyjęcia i ukochania dziecka.