🖊 Miłość współweseli się z prawdą… A często dziś jest ona fałszowana. Miłością nazywa się to, co nią nie jest. Coraz więcej pojawia się „przepisów” na szczęście, ale takich, co do niego nie mogą doprowadzić. Coraz bardziej wypacza się naukę o małżeństwie i rodzinie. A przecież przyszłość idzie przez rodzinę… więc ma to ogromne znaczenie dla wszystkich nas. Trzeba wracać do źródła i szukać prawdy – jest to dziś niełatwe zadanie. Możemy na początku mieć poczucie, że w naszych środowiskach duża większość głosi poglądy przeciwne godności człowieka… z czasem istnieje niebezpieczeństwo, że uznamy je za prawdziwe – no bo przecież „wszyscy tak mówią”. Nie można się na tym zatrzymać i warto pamiętać, że jak mówił Kardynał Stefan Wyszyński:
„To nie krzyż się chwieje, to świat się chwieje i toczy – Krzyż stoi!”.

W swych poszukiwaniach prawdy wracajmy do Bożego zamysłu i projektu na małżeństwo i rodzinę… Wracajmy do „początku”, gdyż Chrystus właśnie na niego wskazywał odpowiadając na pytanie faryzeuszy o oddalenie żony (tzn. mówiąc po naszemu – o rozwodach): „od początku tak nie było” Mk 19, 8.

Bóg nas stworzył i pragnie naszego szczęścia. W związku z tym, to właśnie On najlepiej wie, czego nam potrzeba. Daje nam swoje wskazania, abyśmy mogli osiągnąć pełnię naszego szczęścia i żyć w obfitości. To ważne, aby nie zostawiać pójścia za Jego głosem „na później”… Zdarza się, że osoby dostrzegają prawdę w nauczaniu Kościoła katolickiego dopiero w momencie, gdy rozlatuje się ich małżeństwo… Często to właśnie w takim momencie wracają wszelkie słowa, treści, które wcześniej nie były dla nas takie znaczące. Zacznijmy lepiej słuchać Bożej nauki o małżeństwie i rodzinie już od teraz i wprowadzajmy ją w życie. Warto się przekonać i zajrzeć w głąb nauki Kościoła, by upewnić się samemu ile jest w niej piękna i prawdy. To trochę tak jak z witrażem – od zewnątrz może nie zachwycać, ale od wewnątrz mieni się całą feerią barw. 🎨

_____________________

Na drodze odkrywania prawdy i wiary cieszmy się w pierwszej kolejności z tego, że nasz współmałżonek postępuje na tej drodze i ma piękne życie wypełniane czynami prawdziwej miłości. Nasza radość, powinna wynikać z tego, że tworzymy piękną rodzinę, która podąża za drogowskazem w kierunku Nieba.
Radujmy się ze wszystkich osób, które żyją pełnią życia i miłości ze względu na Boga i są przykładem dla innych na drodze chrześcijańskiej i na drodze małżeńskiej. Wiele znamy takich osób i małżeństw wśród naszych znajomych i we wspólnocie. To przykłady osób, które codziennie swoim życiem pokazują jak pięknie może wyglądać życie z Bogiem oraz które starają się iść razem, budować piękną miłość i świadcząc, pomagają tworzyć ją innym. Kościół potrzebuje dziś szczególnie takich małżeństw! Na początku tego roku mówił o tym pięknie Papież Franciszek:

„Jesteśmy wezwani, aby zanieść w przyszłość piękno chrześcijańskiej rodziny. Kościół potrzebuje takich małżeństw jak to Pryscylli i Akwili, które mówią i żyją wartością chrztu wyrażającą się w byciu świadkami Jezusa. Młode małżeństwa powinny uczyć się od nich tego, jak zakochać się w Chrystusie i być przyjacielem dla rodzin pozbawionych często światła wiary, gdyż zostały pozostawione na marginesie naszej działalności duszpasterskiej. Jak bardzo bym chciał, aby to przemówienie nie pozostało tylko zbiorem słów, ale aby zachęciło duszpasterzy do szukania małżeństw pokornych i gotowych, aby iść na place i do domów naszych miast, gdzie nie dociera głos Jezusa. Z drugiej strony małżeństw, które mają odwagę wybudzać ze snu pasterzy, którzy się zablokowali, albo zatrzymali na poziomie małych grup ludzi doskonałych. Pan przyszedł szukać grzeszników, a nie ludzi doskonałych”.