
Małżeństwo - teren święty nadzwyczajność w zwyczajności
«Zdejm obuwie z nóg twoich, albowiem miejsce, na którym stoisz, jest święte».
I Jozue tak uczynił”. Joz 5, 15
***
Na głównym zdjęciu widnieje kadr z naszego pobytu na Ukrainie – choć może nie jest do końca podobny, to jednak skojarzył nam się wówczas z krzewem gorejącym, w którym Mojżesz spotkał Boga… ale o tym za chwilę 😉 Ostatnio pisaliśmy o tym, że Bóg w sakramencie małżeństwa wciela się w więź między małżonkami. Ta szczególna obecność samego Boga w małżeństwie sprawia, że związek dwojga ludzi umocniony sakramentem jest po prostu święty.
Jakiś czas temu czytając książkę o. Adama Szustaka „Jestem nikim. Lekcje Jozuego” zwróciliśmy uwagę na pewne ciekawe szczegóły i chcielibyśmy je tutaj przedstawić.
Zaczęliśmy ten tekst od cytatu z Księgi Jozuego – od fragmentu, w którym Jozue będąc blisko Jerycha spotyka Anioła. I właśnie zbliżając się do miasta, które w tamtym czasie uznawane było za najgorsze i najbardziej grzeszne miasto świata, słyszy: miejsce, na którym stoisz, jest święte… Podobnie jest i z Twoim życiem – niezależnie od tego jak je oceniasz – ono jest święte. Twoje małżeństwo, niezależnie od tego w jakim momencie się znajduje, niezależnie od tego ile wad w nim dostrzegasz i niezależnie od tego ile w nim jest blasku, a ile cienia – jest terenem świętym! 🙂
„Dziś zrób jedną prostą rzecz: ściągnij sandały, bo miejsce, na którym stoisz, jest święte. Co to znaczy w przełożeniu na nasze życie? Bóg, zanim zacznie cokolwiek działać, mówi nam, że nasze życie, to kim jesteśmy, gdzie się znajdujemy w tej chwili, jakkolwiek beznadziejnym miejscem by nie było, jest jednocześnie święte”.
o. Adam Szustak OP
Jest jeszcze jedno miejsce w Piśmie Świętym, w którym znajdują się te same słowa: miejsce, na którym stoisz, jest święte. W Księdze Wyjścia opisane jest spotkanie Mojżesza z Bogiem, który objawił mu się w krzewie gorejącym:
„Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia, Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził [pewnego razu] owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. [Mojżesz] widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: «Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?» Gdy zaś Pan ujrzał, że [Mojżesz] podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołał <Bóg do> niego ze środka krzewu: «Mojżeszu, Mojżeszu!» On zaś odpowiedział: «Oto jestem». Rzekł mu [Bóg]: «Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą». Powiedział jeszcze Pan: «Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba». Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga”.
Wj 3, 1-6

O. Adam Szustak zauważa w tym momencie coś ciekawego, na co my nigdy wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Otóż, płonący krzew nie jest niczym nadzwyczajnym. Krzewy te występują powszechnie w tamtych terenach, a na dodatek nie mając w sobie wilgoci mogą same zapalić się na słońcu. Nadzwyczajny jest jedynie fakt, że krzew ten się nie spalał i właśnie temu dziwi się Mojżesz.
„Niektórzy bibliści, komentując ten znak niespalającego się krzewu, twierdzą, że Mojżesz w ten sposób miał zobaczyć, że będzie spotykał Boga w rzeczach, które doskonale zna. Nie w jakiejś nadzwyczajnej rzeczywistości lub w spektakularnych cudach, ale w miejscach, przestrzeniach i sytuacjach prostych oraz zwyczajnych. Jednocześnie jednak w tym, co doskonale zna, nagle będzie też dostrzegał, że jest tam także coś innego, świętego – tam jest Bóg”.
o. Adam Szustak
Ziemia, na której znajdował się krzew gorejący była terenem świętym, gdyż była tam Boża Obecność. Krzew ten nie wyróżniał się szczególnie. Tak samo w małżeństwie Bóg przenika naszą codzienność i uświęca ją Swoją Obecnością. Czasem szukamy Boga gdzieś daleko i najtrudniej jest nam Go dostrzec gdy jest na wyciągnięcie ręki. Święta Teresa z Avila mawiała, że „Bóg przechadza się między garnkami”. Bóg jest bliski i możemy Go odnajdywać zajmując się zwykłymi codziennymi zajęciami i obowiązkami. Trzeba nam tak wyostrzyć nasze spojrzenie i nauczyć się dostrzegać Bożą Obecność w naszym małżonku, małżeństwie, rodzinie, pracy, gotowaniu, praniu. Droga małżeńska jest szczególną drogą uświęcania się poprzez codzienność i prozę życia 🙂
Tym, co odróżniało krzew gorejący od innych krzewów było to, że się nie spalał. Małżeństwo żyjące z Bogiem może nie odróżniać się szczególnie od innych małżeństw – nie jest ono wolne od tego, co ludzkie i niekiedy ciężkie. W każdym małżeństwie będą pojawiać się trudności i kryzysy. Ale małżeństwo, w którym widoczna jest Boża obecność, może różnić się od innych tak samo jak krzew gorejący, w którym Mojżesz spotkał Boga – ono nie będzie się spalać! Pomimo wszelkich trudności takie małżeństwo będzie odnajdywać siłę, aby je przezwyciężać. To właśnie wierność i trwałość małżeństwa będzie wyróżniać małżonków starających się żyć łaską sakramentu małżeństwa na co dzień.
„Małżonkom chrześcijańskim potrzeba naprawdę bardzo dużo łaski, żeby wytrwać na scenie dramatu. Ale to właśnie jest ich chwała… Chwałą są ich rany odniesione dla miłości potężnej jak śmierć. Dla miłości, której nie przemogą krzywdy, zniewagi i zdrady, która będzie trwać, gdy one w atakach na nią wyczerpią swoje siły: «Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki» Pnp 8,7”
Fabrice Hadjadj, Kobieta i mężczyzna. O mistyce ciała
Bóg pragnie objawiać się w naszym życiu poprzez codzienność. Dlatego warto uczyć się spoglądać na nią z trochę innej perspektywy. Podczas konferencji John Paul II: Mission for marriage (2020) organizowanej przez wspólnotę Mistero Grande (www.misterogrande.pl) dr Mavis i Ron Pirola mówili o tym, że małżeństwo i rodzina mogą wydawać się zwyczajne: „Małżeństwo i rodzina są zwyczajne tylko w sensie bycia powszechnym. Ale przecież jeśli chodzi o zaangażowanie, odwagę czy troskę i dzielenie się miłością do Boga, są nadzwyczajne!… Są nadzwyczajne w swej zwyczajności!”.

Warto właśnie w taki nadzwyczajny sposób przeżywać zwyczajność i codzienność małżeństwa. Warto spoglądać na rzeczywistość szukając znaków Bożej Obecności. Każdy dzień jest pełen momentów, w których możemy doświadczać Bożej miłości – jeśli tylko chcemy je zauważyć i pielęgnujemy w sobie wdzięczność za piękne chwile. Spojrzenie wstecz na nasze życie też jest sposobem na to, aby dostrzec Boże działanie w naszym życiu. Wasze życie i Wasza małżeńska historia jest przeniknięta Jego Obecnością. Może pierwszym krokiem, aby nauczyć się to dostrzegać, jest zdjęcie sandałów – zdanie sobie sprawy, że ziemia, na której stoisz jest święta. Twoje małżeństwo jest terenem świętym – miejscem, w którym pierwszym odruchem powinien być szacunek i cześć.
Zdejm sandały i przeżywaj swoją codzienność małżeńską w sposób nadzwyczajny! 🙂
