„…jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi [ożywiony] miłością Chrystusa Jezusa.
A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się
coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu”.
Flp 1, 8-9
Bóg w sakramencie małżeństwa
Dziś chcielibyśmy odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest Bóg w sakramencie małżeństwa? W jaki sposób możemy rozpoznać Jego przyjście?
Takie pytanie w swojej pracy duszpasterskiej z parami często zadaje małżonkom o. Ksawery Knotz. W jakim znaku do małżonków przychodzi Bóg? Na to pytanie padają często odpowiedzi takie jak obrączka, stuła, przysięga – skojarzenia z liturgią w kościele, bez związku z życiem codziennym małżonków. Sakrament to widzialny znak niewidzialnej łaski, a zatem w sakramencie małżeństwa można także w sposób konkretny rozpoznać przyjście Boga.
Ciekawe jest to, że zadając to samo pytanie na prowadzonych przez nas spotkaniach z narzeczonymi – pary instynktownie ‘wyczuwały’, że odpowiedzi na to pytanie nie znajdzie się w murach kościoła, ale właśnie w przestrzeni między małżonkami.
„Wielu ludzi, w tym także katolicy, wyobrażają sobie, że to obrączki są znakiem sakramentalnego przyjścia Pana Boga. A one są tylko symbolem jedności, tak samo ważnym jak świeczka na ołtarzu. Zawsze ładniej, jak świeczka na ołtarzu się świeci, ale bez niej Msza św. może się odbyć. Prawdziwy znak małżeństwa wyraża się w ciele, w cielesności (…) I ta cielesna obecność dwojga ludzi tworzy znak przyjścia Pana Boga”.
o. Ksawery Knotz
Bóg w sakramencie małżeństwa wciela się w relację między małżonkami, w ich wzajemną więź obejmującą wszystkie obszary ich życia. Bóg jest obecny w gotowaniu dla męża, w krzątaninie domowej, w codziennej pracy, by zapewnić byt i stworzyć godziwe warunki dla rodziny. Bóg jest obecny w zwykłych prozaicznych czynnościach, które wykonujemy z miłości dla drugiej osoby, chociaż często nawet nie jesteśmy świadomi tej naszej motywacji. Bóg nareszcie jest w akcie małżeńskim, w seksie, który jest oddaniem się sobie nawzajem z miłości.
Gdy małżonkowie budują wzajemną relację miłości poprzez rozmowę, modlitwę, bliskość, czułość, a także czasem i poprzez trudności wspólnie przeżywane, kłótnie, momenty docierania się (bo i one są potrzebne) – to wówczas właśnie tam jest Bóg

Pan Bóg jest obecny w więzi małżeńskiej – obejmuje ona (skoro człowiek jest istotą „trójwymiarową”) sfery: ducha, psychiki i cielesności. W związku z tym, o. Ksawery Knotz zwraca uwagę na bardzo ważną kwestię: aby spotkać Boga w małżeństwie należy odejść od przesadnie uduchowionego wyobrażenia działania Boga.
Sakrament jest darem, łaską. Łaska sakramentu małżeństwa sprawia, że Bóg wchodzi w relację, w miłość dwojga ludzi i oto już nie idą oni sami przez świat, ale wraz z Tym, który nigdy ich nie zawiedzie i nie opuści. Nie polegają już tylko na swojej miłości, ale na miłości Boga. Bo, aby kochać, potrzeba trójcy – kochającego, kochanego oraz samej Miłości – jak pisał abp Fulton J. Sheen.
„Małżeństwo jest powołaniem do tego, aby zapraszać Boga do każdego aspektu miłości. W ten sposób marzenie świeżo zaślubionych małżonków spełnia się, ale spełnieniem marzenia nie jest osoba współmałżonka, marzenie spełnia się raczej poprzez niego. Teraz mogą kochać się nie tyle tak mocno, jak o tym marzyli, ale tak mocno, jak Bóg marzył, żeby się kochali (…) Aby stworzyć miłość, potrzebna jest trójca”.
Fulton J. Sheen, Troje do pary
I tym, co w takim razie jest najistotniejsze w małżeństwie i we wzrastaniu w świętości na tej drodze, jest życie łaską sakramentu małżeństwa na co dzień.
A co to znaczy? Czym jest życie łaską sakramentu w małżeństwie?
Pięknie i prosto odpowiada na to pytanie p. Zbigniew Nosowski w książce „Parami do nieba” mówiąc, że w życiu łaską sakramentu małżeństwa chodzi po prostu o pielęgnowanie więzi przez nieustanne ożywianie miłości

Małżonkowie korzystają z łaski sakramentu, kiedy coraz bardziej kochają się wzajemnie. Właśnie wtedy Bóg objawia się pomiędzy nimi i obdarza ich jeszcze większą łaską potrzebną do miłowania. Dzięki łasce potrafimy kochać, a dzięki temu, że kochamy, jesteśmy obdarowywani łaską. Miłość ożywia się „łaska po łasce” (por. J 1, 16).
Miłość ożywia się przez proste codzienne działania, drobne gesty miłości, pomoc drugiej osobie w obowiązkach, miłe słowo, dobrze wspólnie spędzony czas, przytulenie, bliskość fizyczną i poprzez wszelkie inne czynności, poprzez które małżonkowie mówią sobie: „Kocham Cię coraz bardziej”.
Korzystam z łaski sakramentu małżeństwa, kiedy codziennie wkładam wysiłek w to, aby moja relacja małżeńska rozwijała się i umacniała. Jest to bardzo ważne, gdyż droga do świętości w małżeństwie wiedzie właśnie przez budowanie jedności i więzi małżeńskiej. Przed zawarciem małżeństwa mężczyzna i kobieta wzrastają w relacji z Bogiem indywidualnie – poprzez życie sakramentalne, modlitwę, formację w jakiejś konkretnej wspólnocie i duchowości. Dla małżonków zaś priorytetem staje się ich relacja małżeńska. Spotkanie z Bogiem w małżeństwie następuje przede wszystkim poprzez doświadczanie i odkrywanie Go w jednoczącej dwojga więzi.

Sakrament jest darem, który zacieśnia więź z Chrystusem i ma nas umacniać na naszej drodze. Warto pomyśleć, czy faktycznie zdajemy sobie sprawę z tego jak ogromną łaską jest sakrament małżeństwa? Czy korzystamy z tej łaski i świadomie przeżywamy ją w naszej małżeńskiej codzienności?
Czy staramy się dostrzegać Boga w więzi małżeńskiej? Czy nasz sposób postrzegania Go nie jest przypadkiem zbyt „uduchowiony”?
Czy wiemy, że nasza droga do świętości wiedzie przez naszego współmałżonka i poprzez budowanie więzi pełnej jedności i harmonii?
Ożywiajmy miłość miłością! ❤️